RECYKLINGU WCIĄŻ ZA MAŁO. ELEKTRYCZNYCH ŚMIECI CORAZ WIĘCEJ

Statystyczny Polak wyprodukował w minionym roku aż 8 kilogramów elektrycznych śmieci. To aż o 60 proc. więcej, niż rok wcześniej. Góra odpadów elektrycznych rośnie z każdym dniem. Czy równie szybko rozwija się rynek recyklingu?

Według Eurostatu, rocznie w całej Unii Europejskiej (jeszcze z Wielką Brytanią) produkuje się już ponad 10 mln ton elektrycznych śmieci. Z tej liczby zaledwie niemal 4 mln ton jest zbieranych i poddawanych recyklingowi. Najwięcej odpadów elektrycznych produkują kraje takie jak Niemcy, Wielka Brytania i Francja. 

Polska zajmuje pod tym względem siódme miejsce w Unii. Problem elektrycznych śmieci dużo gorzej wygląda, jeśli spojrzymy na cały świat. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, jeśli nic się nie zmieni, to w 2050 roku wyprodukujemy 120 mln ton elektrycznych śmieci. Obecnie jest to około 50 mln ton.

DO RECYKLINGU TYLKO JEDNA PIĄTA

Choć z elektrycznych śmieci można odzyskać cenne surowce, to w skali światowej zaledwie 20 proc. elektroodpadów jest poddawanych recyklingowi. 80 proc. trafia więc na wysypiska śmieci. Tymczasem szacuje się, że w zużytym sprzęcie elektronicznym może się znajdować nawet do 7 proc. światowych złóż złota.

Prawie tak samo groźny jak brak recyklingu jest recykling nieformalny. Mamy z nim do czynienia najczęściej w krajach rozwijających się. Elektryczne śmieci są tam ręcznie rozbierane przez pracowników narażonych w ten sposób na kontakt z niebezpiecznymi substancjami, takimi jak rtęć, ołów czy kadm. Na występowanie tego problemu również w Polsce w swoim raporcie zwraca uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Dowiadujemy się z niego, że jedną z najczęstszych form działania „szarej strefy ZSEE” jest nieprofesjonalny demontaż zużytego sprzętu. Odbywa się on w prymitywnych warunkach, bardzo często nie w specjalnych zakładach przetwarzania, lecz na przykład w punktach skupu złomu. Wiele zarejestrowanych zakładów nie ma odpowiednich technologii. Wszystko dlatego, że aby zacząć działalność w tej branży, wystarczy tylko uzyskać wpis do rejestru w Urzędzie Marszałkowskim.

ROZWOJOWA BRANŻA

Choć dziś do recyklingu trafia zaledwie jedna piąta produkowanych na świecie elektrycznych śmieci, to w najbliższych latach sytuacja ta ulegnie diametralnej zmianie. Tak twierdzą analitycy z GlobeNewswire. Wyliczyli oni, że rynek gospodarki odpadami elektrycznymi w 2019 roku był wart 3,6 mld dol. Na podstawie swojej wiedzy, wynikającej z analizy różnych czynników gospodarczych i społecznych byli oni w stanie przewidzieć, że rynek ten do 2026 roku wzrośnie… niemal czterokrotnie.

 

Zdaniem ekspertów, stanie się tak z kilku powodów. Pierwszy wynika z rozwoju nowych technologii. Naturalnym tego następstwem będzie to, że klienci zaczną kupować coraz więcej urządzeń elektronicznych, a więc potencjalnych elektrycznych śmieci. Ludzie zaczęli też zwracać uwagę na to, jak niewłaściwe składowanie i nieprofesjonalna utylizacja wpływają na nasze zdrowie. W efekcie, coraz silniejsza będzie potrzeba powstawania kolejnych wyspecjalizowanych zakładów.

 

W unieszkodliwianiu elektroodpadów dominują obecnie trzy strategie. Pierwsza obejmuje składowanie, druga rozbieranie i przetwarzanie, a trzecia ponowne wykorzystanie. Pierwsza jest najbardziej obciążająca dla środowiska, ponieważ stwarza ogromne ryzyko przedostania się niebezpiecznych substancji do gleby. Druga pozwala odzyskać z elektrycznych śmieci cenne surowce, ale niewłaściwie realizowana może również przyczyniać się do powstawania zanieczyszczeń. Trzecia jest najbardziej przyjazna dla środowiska, ponieważ nie tylko nie skutkuje powstawaniem niebezpiecznych produktów ubocznych, ale i pomaga zredukować produkcję kolejnych elektrycznych śmieci.

IDĄ ZMIANY

Problem z elektroodpadami nie polega tylko na tym, by do recyklingu trafiało jak najwięcej zużytego sprzętu i baterii. Największym wyzwaniem jest dla nas wspomniane wcześniej ograniczenie produkcji elektrycznych śmieci. Ma w tym pomóc promowanie modelu Gospodarki o Obiegu Zamkniętym. Zgodnie z nim, sprzęt elektryczny nie powinien mieć sztucznie skracanej przez producentów żywotności, jak to się często dzieje. Co więcej, firma produkująca dane urządzenie będzie musiała zapewnić możliwość jego serwisowania nawet przez kilka lat od momentu sprzedaży. Elementy m. in. sprzętu AGD mają być łatwe w demontażu i móc posłużyć w razie potrzeby również jako używane części zamienne, tak jak ma to miejsce na przykład w przypadku samochodów.